Czy pamiętacie Elżbietę Dzikowską i Tonego Halika… Ta para w
czasach PRL i latach dziewięćdziesiątych rozbudzała marzenia ludzi, których
umysły wybiegały dalej niż pełen talerz i flaszka. Słyszałem o
Kanionie Colca, później dowiedziałem się, że to najgłębszy kanion na świecie.
Obecnie jest chyba drugi, bo sąsiedni przejął prymat głębokości. Po kilkunastu
godzinach drogi i trzech autobusach docieramy z San Pedro de Atacama do
Arequipy. Nocleg, rankiem lokalny autobus, tylko 6 godzin nad przepaściami i
jesteśmy w miasteczku Cabanaconde. Tuż obok rozpościera się Kanion Colca. Znowu
to zrobiliśmy, czyli tak jak w Kirgizji ubiegłego roku. Zamiast jak ludzie, na
luzie iść dwa dni, przeszliśmy dwudniową trasę w ciągu 10 godzin. Pod koniec
nogi prawie nie funkcjonowały a ja sapałem jak stary parowóz bo ostatni odcinek
to kilometr do góry. Kanion jest piękny, ale też trzeba brać pod uwagę że nie
da się go przejść ot tak. Po drodze zajadaliśmy się opuncjami, których smak
okupiłem wieloma ukłuciami kaktusów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz