czwartek, 23 grudnia 2021

Jak Ja nie cierpię turbulencji.

  Mam na koncie sporo lotów i wiem, że latanie dużymi samolotami daje lepszy komfort. Czasem jednak trzeba przemieścić się maleństwem na krótkich odległościach. Przelot z Pico na największą wyspę archipelagu,  Sao Miguel trwa jedyne 50 minut. Wchodząc na pokład lokalnego samolotu zauważyłem, że torebki ”na wszelki wypadek” wystają z kieszeni siedzeń, tak by można było szybko je użyć. Powinno to dać dużo do myślenia… Co prawda nie skorzystałem, ale spociłem się. Mało rzeczy jest w stanie wprowadzić mnie w stres, ale turbulencje, gdy samolot leci konkretnie w dół, to nie jest to co lubię. 

 Pierwszych kilka dni spędzamy eksplorując zachodnią część wyspy Sao Miguel. Pogoda jak to w grudniu, raczej padający deszcz, porywiste wiatry i mgły. Plus jest taki, że nie ma turystów, jedynie wybitne jednostki jak my. Kaldery wulkanów, endemiczna roślinność, kocie stada i wodne akwedukty. Podobno jest to pora roku gdy nie jest zielono…








7 komentarzy:

  1. Jak zawsze twoje ujęcia,spojrzenie przez obiektyw są niesamowite. Pokazujące naturalne piękno którego nie dostrzegamy albo nawet nie wiemy że istnieje. Gratuluję Krzysiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tutaj jest jak na Islandii, gdzie skierujesz obiektyw, tam strzelisz dobrą fotkę :)

      Usuń
  2. Krzysiu, a św. Mikołaja tam widziałeś?
    Wesołych Świąt, dużo zdrowia, radości, powodzenia.
    Na statki już nie wracasz? A może spotkamy się kiedyś w Gdyni, albo w Żytkiejmach???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem, śpiewał na balkonie kolędy w Ponta Delgada :D Wesołych Świąt i kto wie kiedy i gdzie znowu się spotkamy. Znalazłem swój port i zacumowałem na stałe. Teraz co najwyżej z morza to krewetki w restauracji :)

      Usuń
  3. wow nie wiedzialem ze taka wyspa istnieje, a zielono tam jak w Nowej Zelandii tudzież na Mazurach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam port Twój, gdzie serce Twoje 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjne widoki.Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń