George Peak to szczyt najbliżej miasteczka czyli 1336m ale o tym zaraz, zaczynając od początku, czyli jak znaleźć mapę okolic w miasteczku które nie ma: ogólnodostępnych map, lokalnych kartek pocztowych i magnesów na lodówkę :) po usilnych poszukiwaniach by nie iść na pusto w góry znalazłem jakieś "badziewie" bez żadnej skali, wyłącznie z zaznaczonymi newralgicznymi miejscami w mieście i jego pobliżu. Ścieżki w górach? jak krowy sobie wydeptały to pewnie są, a pro po krów. Jeśli krowy chodzą w zwykłym ogrodzeniu które chroni je przez rozpierzchnięciem się w cztery strony świata, znaczy to ni mniej ni więcej, że nie ma tu naturalnych ich wrogów i można śmiało iść przed siebie bo co mnie tu zaatakuje skoro krowy są pod ręką cały czas. Druga sprawa, aby skrócić dojście w góry poprosiłem "Lokalsów" ;) aby mnie podwieźli kilka kilometrów, oczywiście nie za darmo... no i co? wstyd na całą wioskę bo nie znają drugiego końca miasta odległego o 5km hmm... bez komentarza. W górach jak to w górach, pogoda swoje ale cóż, nie ma co marudzić, nogi weszły w tyłek a że trzeba sobie drogi skracać, więc wracałem torami byłej kolei, po której obecnie czasami śmiga lokalny szynobus z turystami. Ciekaw jestem kto wszedł by w ten tunel? były trzy, każdy ok 250m długości absolutny brak widoczności przez kilka minut, za to o wiele szybciej się wracało :)
Ok, idę na chłodne piwo ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoraz lepsze zdjęcia robisz :-) a może to zasługa coraz fajniejszych miejsc które odwiedzasz hm, sama nie wiem. To pisałam ja jarząbek :-)
OdpowiedzUsuńJak Jarząbek, to do szafy mowa :)
OdpowiedzUsuń