poniedziałek, 11 lutego 2019

Beskid Wyspowy i Winter Adventure Camp.

 W poszukiwaniu końców i początków  świata zapomniałem, że mogą one znajdować się tuż za naszymi drzwiami. Poniższa relacja dotyczy weekendowego wypadu w góry Beskidu Wyspowego. Jednym słowem, dwudniowa wyrypa dla średnio zaawansowanych. Plan jest bardzo prosty, Zostawiamy auto w Jurkowie, wchodzimy na Mogielicę i jej wieżę widokową, następnie idziemy na nocleg pod następnym szczytem, dokładnie pod Jasieniem. Oczywiście widoki super, gruba warstwa śniegu, więc idzie się zmęczyć. Ostatnie wieczorne kroki stawiamy długo po zachodzie słońca oświetlając szlak czołówkami. W planach był nocleg pod namiotami, ale że była na polanie bacówka, skorzystaliśmy z okazji i przespaliśmy się na dechach. Klimat miejsca z którego o poranku widać nawet odległe Tatry, bezcenne. Kończąc śniadanie połączone z kontemplacją widoków, zbieramy się  w drogę na dół do miejscowości Półrzeczki a następnie do pozostawionego auta w Jurkowie. Trasa pokonana to w przybliżeniu 20km. Szczyty: Mogielica, Kutrzyca, Jasień. Na szlaku nieliczni wielbiciele nart i zimowych wędrówek. Opuszczając okolicę, strzelam kilka zdjęć pobliskich wzniesień, jeszcze tu wrócimy bo warto.




1 komentarz:

  1. No i o to mi chodziło. Fajnie poczytać o bliższych krańcach świata. Pięknie uchwycone chwila słonecznych promieni tylko CCola powinna być zastąpiona jakąś naleweczką ;). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń