Sri Lanka to państwo, Cejlon to wyspa. Dwie nazwy które
stanowią nierozerwalną całość na tej samej powierzchni. Pominę szczegóły dotyczące powierzchni,
liczby ludności oraz innych informacji, które są ogólnodostępne. Z pewnością
pierwsze co uderza obcokrajowca przybywającego na ten ląd ( oprócz wysokiej
temperatury i wilgoci ) to zasady ruchu ulicznego... Wydawać by się mogło że
prawa zostały tu ustanowione wyłącznie bo tak ktoś kiedyś chciał, z pewnością
nie po to by je przestrzegać. Najważniejszym elementem wyposażenia każdego
pojazdu jest sprawny klakson i hamulce, natomiast absolutnie zbędnym w mojej
opinii są lusterka, chyba że jako element dekoracyjny. Tuk Tuk to mały skuter w którym mieści się
kierowca i dwóch pasażerów, jeździ tego tutaj mnóstwo, ocierając się o
przechodniów, siebie nawzajem oraz inne o wiele większe pojazdy, przejażdżka
takim wehikułem to nie lada wyzwanie, pierwszych kilka minut żałuje się że się
do tego wsiadło bo wypadek to kwestia
nieunikniona w 100% nawet co kilka sekund. W pewnym momencie okazuje
się, że świat chyba jednak powstał z chaosu, nikt nikogo nie rozjeżdża, nikt
nikogo nawet nie potrąca, dziwnym trafem wszystko porusza się sprawnie i
płynnie bez przerwy przerywane sygnałami klaksonów. Gdyby zacząć poruszać się
w/g zasad które nam wpojono, z pewnością zaburzyło by się ten „chaos” a to mogło
by skutkować właśnie wypadkiem. Kolejny widoczny element, to koloryt otoczenia
który jest charakterystyczny dla krajów z tej części świata, uśmiechnięci i życzliwi
ludzie, świeże owoce dojrzewające na słońcu, stragany pełne koralików, ubrań
oraz wszelkiego innego dobra. Jedynym elementem jaki dał się we znaki mojemu
nosowi to targ rybny, pełen wszelkiego
dobra jakie daje ocean, małe i większe rybki oraz ogromne tuńczyki, rozprawiane
i sprzedawane tuż przy plaży, upał potęguje ferie zapachów pomieszaną ze
spalinami jednej z głównych ulic przebiegających tuż obok. Co poza tym? Palmy kokosowe tuż przy hotelu,
biegające małpki, otaczające zapachy rodem ze sklepu z kadzidełkami, plaża na wyciągnięcie ręki... nuda ;)
Opisywane miejsce to
Galle, portowe miasto w południowo-zachodniej części wyspy.
Układ rozstrzelony, internet nawala, ale nadal jest.
Układ rozstrzelony, internet nawala, ale nadal jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz